przez sentyment
Nie miałem idola. Lubiłem Kafielnikowa, trochę przez sentyment do rakiet Fishera, bo nimi wygrał w 1996 r. Roland Garros. Lubiłem Couriera za walkę do końca, Bjoerkmana, Toda Martina, Jiriego Novaka, Radka Stepanka lubię do dziś, przyjaźnimy się, trenujemy często razem. Łatwo jest lubić i podziwiać Federera, ja szanuję ludzi, którzy może nie mieli wielkiego talentu, ale ciężko pracowali i mieli pomysł na ofensywną grę. Sam staram się taki być.
agłębie Lubin grało w Pucharze Intertoto z SV Ried. Ojciec był wtedy asystentem trenera, znał niemiecki, a w Ried była fabryka rakiet Fishera i szkółka dla juniorów. Jakoś zagadał i załatwił mi z nimi kontrakt. Trafiłem do Pasching koło Linzu. Zacząłem grać w lidze, złapałem nawet sponsora - pana Franza Grada z firmy Transdanubia. Jako 18-latek poleciałem do Dżakarty, Malezji, Singapuru. Doszedłem do ćwierćfinału juniorskiego Wimbledonu, grałem w satelitach w Afryce.